W Europie elektromobilność stanowi kluczowy element rozwoju transportu i ekonomii. Polacy, podążając za trendami europejskimi, zmieniają swoje zwyczaje transportowe. Krajowy rynek rowerowy odnotowuje rosnącą sprzedaż rowerów elektrycznych, a zainteresowanie klientów tymi rowerami stale rośnie. Eksperci spodziewają się dalszego wzrostu popularności e-rowerów, a 63% sprzedawców uważa, że wprowadzenie dofinansowań znacząco zwiększyłoby sprzedaż. Cena jest głównym czynnikiem decydującym o zakupie, co potwierdza 91% badanych.
W 2024 roku e-rowery mają stanowić najbardziej obiecujący segment rynku, zdaniem ponad 71% ankietowanych sklepów. Sprzedaż e-bike’ów wzrosła w 42% placówek, zaś w 31% nie uległa zmianie. Natomiast sprzedaż tradycyjnych rowerów odnotowała wzrost tylko w 8% sklepów, a 45% badanych zadeklarowało, że sprzedaż klasycznych jednośladów utrzymała się na podobnym poziomie.
Rok 2024 zapowiada się jako przełomowy dla e-rowerów. Polacy cenią e-bike’i za korzyści ekologiczne, finansowe i zdrowotne. Polska inspiruje się krajami Europy Zachodniej i Skandynawii, adaptując ich kulturę mobilności. Zmieniają się także postawy społeczne, a świadomość o korzyściach płynących z korzystania z rowerów elektrycznych rośnie. Programy dopłat, jak te w Białymstoku i Gdyni, odnotowały bardzo duże zainteresowanie rowerami elektrycznymi wśród mieszkańców.
Cena roweru to główny czynnik zakupowy dla 91% respondentów, a dofinansowania mogą napędzać sprzedaż. Również rozwój infrastruktury rowerowej ma duży wpływ na decyzje zakupowe.
Polskie Stowarzyszenie Rowerowe dąży do wspierania elektromobilności przez proponowanie zmian legislacyjnych, które umożliwiłyby wprowadzenie dopłat do e-rowerów. Badania pokazują, że Polacy oczekują takiego wsparcia, a zainteresowanie e-bike’ami rośnie. Posiadanie e-roweru jest postrzegane jako sposób na zmniejszenie korzystania z samochodów, poprawę samopoczucia i kondycji, a także redukcję wydatków na transport.
Jedna odpowiedź
Patrząc na Poznań, to dostawcy jedzenia na elektrycznych „rowerach” to najgorsze co mogło się zdarzyć dla całego ruchu promocji rowerów. Piszę to jako kierowca samochodu, rowerzysta i pieszy – nie raz zostałem prawie potrącony na chodniku lub zaskoczony przelatującym 35 km/h po przejściu dla pieszych „rowerem”